Wyniki wyszukiwania:

PORADNIK PASIECZNY

pszczoły9
19 listopada 2024 6
REKLAMA

Zapewne nikt z pszczelarzy nie spodziewał się, że we wrześniu powódź zagrozi naszym pasiekom. Ze zrozumiałych powodów główna uwaga w tym artykule zostanie skupiona na tym, jak najlepiej pomóc pszczołom, które przetrwały podtopienie czy zalanie.

Pomoc dla pszczół po powodzi

O tym, jak ważny jest wybór bezpiecznego miejsca na pasieczysko, przekonało się w trakcie powodzi wielu pszczelarzy, którzy w wyniku zalania terenu oraz braku możliwości dojazdu i ewakuacji utracili swoje pasieki. Oprócz strat materialnych równie istotne, a może nawet ważniejsze są skutki, jakie wywarła ona na stan psychofizyczny pszczelarzy. Nie mogą oni zostać pozostawieni samym sobie i należy się o nich zatroszczyć. Teraz trzeba jak najszybciej pomóc rodzinom pszczelim, które zostały częściowo podtopione i zrobić wszystko, aby je uratować. Wiele z nich przez podniesienie poziomu wody miało zalane dennice i część dolnych korpusów. Znajdujące się w nich pszczoły zapewne żyją i uwiązały się tak wysoko, jak było to konieczne. Teraz gdy woda opadła należy jak najszybciej usunąć zalane plastry z pokarmem oraz czerwiem, który może być zaziębiony i przenieść pszczoły do suchych uli. Nawet gdy woda zalała dennice, trzeba je jak najszybciej wymienić. Gdyby okazało się, że w rodzinach pozostanie mało pokarmu, trzeba koniecznie zasilić pszczoły pokarmem z innych, silnych i niepodtopionych rodzin, gdzie odebranie jednej ramki pokarmu nie powinno stanowić problemu. Wszystkie rodziny, które będą słabe, należy łączyć. W praktyce powinno być minimum 6 plastrów obsiadanych przez pszczoły. W takich przypadkach należy dążyć do zacieśnienia gniazd i już teraz ocieplić ule.

W pasiekach, które nie zostały dotknięte powodzią, stan rodzin pszczelich różni się w zależności od regionu i lokalnych warunków. To pszczelarz, korzystając ze swojego doświadczenia, musi ocenić sytuację i podjąć odpowiednie decyzje. Mnogość dni lotnych pszczół, jakie od kilku lat notujemy w październiku oraz zauważalny wzrost ilości kwitnących na polach poplonów będą miały istotny wpływ na zimowlę.

Przygotowanie do zimowli

Pszczoły w tym okresie powinny być już zakarmione, a gniazda ułożone do zimowli. Pszczelarze, którzy wybrali miód nawłociowy czy wrzosowy wykonują jeszcze ostatnie zabiegi zwalczania warrozy. Jest to miesiąc, gdy szczególną uwagę należy zwrócić na rabunki, które mogą zniweczyć wszystkie dotychczasowe starania i spowodować niepotrzebne straty. W rodzinach, w których obserwowaliśmy dużo czerwiu we wrześniu, należy sprawdzić stan zapasów i ich rozmieszczenie – w razie potrzeby wprowadzamy korektę. Jeśli upłynął już instrukcyjny czas działania preparatów zwalczających warrozę, to należy usunąć paski.

Ograniczenie czerwienia matek

Aby ograniczyć czerwienie matek, co jest o tej porze zjawiskiem pożądanym, nie można docieplać uli. Robimy to najwcześniej w styczniu. To także jeden z istotnych warunków skutecznego ograniczenia namnażania się warrozy. Pszczoły, które w tym okresie będą się rozwijać, zdaniem wielu naukowców, z dużym prawdopodobieństwem nie doczekają wiosny.

Monitorowanie warunków w ulu

W październiku tylko w wyjątkowych sytuacjach powinniśmy dokonywać przeglądów rodzin pszczelich. Każda niepotrzebna ingerencja związana z wglądem do ula, oprócz niepokojenia pszczół, uszkadza na przykład mostki między korpusami, zmuszając je do odbudowy. Zdarza się, że taki wgląd jest konieczny. Powinno się go jednak wykonać w sposób jak najmniej inwazyjny. Jeśli zaistnieje potrzeba dokarmienia to w tym okresie najkorzystniej jest podać syrop inwertowany. Wynika to z tego, że pszczoły odparowują z niego tylko około 5% wody, czyli muszą wykonać nieporównywalnie mniej pracy jak w przypadku syropu cukrowego. Oprócz sprawdzenia ilości zapasów taki wgląd do ula wykorzystujemy do oceny czy nie ma oznak zawilgocenia. Z zimnem pszczoły sobie poradzą, wilgoć może je zabić.Należy również dobrze rozważyć założenie folii pod powałkę. Jej stosowanie jest z jednej strony korzystne z uwagi na możliwość pozyskiwania przez pszczoły skraplającej się na niej wody, a z drugiej, gdy będzie zbyt szczelna może zakłócić wentylację i spowodować zawilgocenie gniazda. Jeśli już decydujemy się na jej zastosowanie, to należy pozostawić szczeliny wentylacyjne.

Zagrożenia związane z rabunkami

Istotnym zagrożeniem w tym okresie dla pszczół są rabunki. Rabowane są głównie rodziny słabe, zamieszkujące ule, w których nie zawężono wylotów (słaba rodzina może nie być w stanie obronić się, gdy wylotek jest otwarty na całą szerokość). Często dotyczy to rodzin nieleczonych lub leczonych niewłaściwie np. zbyt późno. Pszczoły, które rabują, pochodzą z najsilniejszych rodzin. Pszczoły rabowane, jak i rabujące ponoszą olbrzymie straty, przy czym te pierwsze często giną lub nie mają szans na przetrwanie zimy. Wraz z rabowanym pokarmem pszczoły przynoszą do swoich rodzin wszystkie patogeny od warrozy przez spory zgnilca do szkodliwych wirusów i bakterii włącznie. Jak widać, jest to zjawisko ze wszech miar niekorzystne i generujące olbrzymie zagrożenie zdrowotne dla okolicznych pasiek. Zdaniem wielu znawców tak krajowych, jak i zagranicznych winnym rabunków jest w pierwszej kolejności pszczelarz, którego pasieka jest rabowana.

Zabiegi uzupełniające w zwalczaniu warrozy

W drugiej połowie października w rodzinach nie powinno być już czerwiu i możemy wykonać zabiegi uzupełniające zwalczanie warrozy. Nawet jeśli zakończyliśmy wszystkie zabiegi, korzystnie jest wybrane rodziny, szczególnie te, w których było najwięcej czerwiu, kontrolnie odymić Apiwarolem lub wykonać zabieg zwalczania kwasem.

Pomimo, że nie znajdziecie tego w żadnej bibliografii, ja zachęcam do zdezynfekowania powierzchni pod ulami poprzez posypanie wapnem.

W celu poprawy bazy poużytkowej warto rozważyć nasadzenia krzewów i drzew miododajnych.

Pszczelarze w tym okresie powinni także znaleźć czas na uczestnictwo w profesjonalnych szkoleniach, w tym organizowanych przez Ośrodki Doradztwa Rolniczego. Dziś na skutek zmian środowiskowych nie da się dobrze prowadzić pasiek, tak jak kiedyś robili to nasi dziadkowie czy ojcowie.

Pamiętajcie – decydując się na jakiekolwiek zmiany w prowadzeniu pasieki, nie eksperymentujemy na wszystkich rodzinach.

 

Artykuł ukazał się w czasopiśmie Kurier Rolniczy nr 10/2024. Zapraszamy do prenumeraty, informacje pod nr tel. 77 44 37 142.

Autor treści: Antoni Ożóg - Prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarskiego w Opolu


Pliki do pobrania
Artykuł do pobrania

Joanna Moch Specjalista Dział Metodyki Doradztwa, Szkoleń i Wydawnictw 774437142
Data publikacji: 19 listopada 2024 Wyświetlenia: 108